DOMOWY SYROP Z PIGWY Z "PRĄDEM"
W tym roku po zrobieniu pigwówki zostały mi owoce, które postanowiłam wykorzystać. Owoce leżały sobie dosyć długo ( w tej chwili nie pamiętam ile tygodni ) w spirytusie. Po pigwówce nie ma już w zasadzie śladu 😄 Wpadłam na genialny pomysł, że w takim razie z owoców powstanie sok. Wiadomo, że jakaś zawartość alkoholu w nim jest na pewno, także dla dzieci i kobiet w ciąży raczej się nie przyda ale dla pozostałych po szaleństwach na stoku czy po przemarznięciu po spacerze - owszem 😄
Oglądałam ostatnio program, w którym Alain Passard mówił o tym, że w jego restauracji nie posiadają zeszytu z przepisami. Trochę przypomina mi to moją kuchnię. Część rzeczy spisuję, część nie. Tworzę coś fajnego a potem okazuje się, że nie pamiętam dokładnych receptur. Większość wymyślanych rzeczy robię "na oko". Znam składniki, ale brak gramatur. Tak było też z sokiem. Zasypałam owoce z pigwówki cukrem, odczekałam dwa dni, następnie zagotowałam, wlałam do słoika, zawekowałam i już 😝
Ile było cukru, ile owoców tylko sam sok wie 😊
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz